Już od kilku lat coraz bardziej popularne stają się elektroniczne wersje książek tzw. ebooki, zwłaszcza obecnie, podczas pandemii koronawirusa, gdy wyjście z domu zwiększa ryzyko zakażenia, a biblioteki często są zamknięte lub korzystanie z nich jest ograniczone. Rynek książek elektronicznych wzrósł o kilkadziesiąt procent, ku radości nowoczesnych księgarni internetowych i ogromnemu smutkowi tych tradycyjnych. Czytanie książek w jakiejkolwiek formie, jako zajęcie służące rozwojowi osobistemu należy mocno wspierać.
Czy po przeczytaniu takiej elektronicznej książki możemy nie tylko zarekomendować, ale i pożyczyć ją znajomym lub rodzinie? (Przecież zależy nam na tym, aby nasi najbliżsi mogli bezpiecznie, przyjemnie i pożytecznie spędzić czas wolny!)
W celu uzyskania odpowiedzi na to pytanie w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na dwie instytucje uregulowane w ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83, dalej: „u.p.a.”). Pierwsza z nich to tzw. wyczerpanie prawa uregulowane w art. 51 ust. 3 u.p.a., zgodnie z którą z momentem wprowadzenia egzemplarza utworu do obrotu twórca traci prawo do wyrażania zgody na jego dalsze wprowadzanie do obrotu, z wyjątkiem jednak najmu i użyczenia. Użyczenie jest to natomiast zgodnie z definicją art. 6 ust. 1 pkt. 8) u.p.a. przekazanie egzemplarza do czasowego, nieodpłatnego korzystania – co w istocie jest równoznaczne z pożyczeniem ebooka rodzinie czy znajomym. W konsekwencji w analizowanej sytuacji nie będzie można powoływać się na wyczerpanie prawa. Co więcej, w niedawnym wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że sprzedaż ebooka nie oznacza publicznego rozpowszechnienia a publiczne udostępnienie utworu, a samo wyczerpanie prawa odnosi się tylko do utworów mających postać materialną. Zgodnie zatem z tym wyrokiem odsprzedaż ebooka wymaga zgody podmiotu posiadającego majątkowe prawa autorskie, gdyż nie dochodzi do wyczerpania prawa.
Druga instytucja to tzw. dozwolony użytek osobisty, który uregulowany został w art. 23 tej ustawy. Istota dozwolonego użytku sprowadza się do tego, że zdaniem prawodawcy, zarówno krajowego jak i unijnego, w pewnym zakresie koniecznym jest dopuszczenie do korzystania z utworu inne osoby niż ta, która jest do tego uprawniona na podstawie licencji. Uzasadnia się to na dwa sposoby – otóż po pierwsze chodzi o to, aby nie tworzyć prawa martwego, które nie będzie możliwe do stosowania w normalnych relacjach międzyludzkich – jest to zatem podejście pragmatyczne. Z kolei drugie ma uzasadnienie gospodarcze i jego celem jest ograniczenie potencjalnego monopolu twórcy. Zgodnie z art. 23 ust. 2 u.p.a. „zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego”. O ile więc pożyczymy naszego ebooka członkom naszej rodziny lub najbliższym przyjaciołom to nie dojdzie do naruszenia praw autorskich do utworu. Powstaje pytanie czy w takiej sytuacji możliwe jest stworzenie kilku kopii utworu na użytek osobisty i przekazanie ich rodzinie i najbliższym przyjaciołom? Przepisy w tym zakresie nie są jednoznaczne, dlatego, że prawodawca nie jest w stanie nadążyć za zmianami technologicznymi. Przeciwnicy takiego rozwiązania wskazują, że można udostępniać utwór jedynie wraz z nośnikiem, na którym został on zapisany, zazwyczaj będzie to czytnik. Dominuje jednak pogląd, że jest to dozwolone, ponieważ taka jest istota dozwolonego użytku osobistego i korzystanie z tej instytucji opiera się m. in. właśnie na tworzeniu kopii chociażby papierowej książki. Odwołać można się w tym zakresie to samego brzmienia ustawy, która posługuje się pojęciem „egzemplarzy utworu” dopuszczając tym samym liczbę mnogą. Podobnie traktuje się zresztą także inne pliki cyfrowe np. z muzyką. Ponadto uzasadnia się to także brzmieniem art. 231, który zezwala na czasowe i incydentalne zwielokrotnianie utworu, niemające samodzielnego znaczenia gospodarczego, a które jest niezbędne do zgodne z prawem korzystania z utworu. Warto jednak wskazać, że taka argumentacja jest wątpliwa, gdyż cel wprowadzenia tego przepisu i jego funkcja są zupełnie inne – dotyczy to przekazywania plików między pośrednikami, jak również tworzenia przez program kopii zapasowych lub bieżących, w celu poprawnego działania określonego programu. Pamiętać jednak należy o tym, aby zachować rzeczywisty stosunek osobisty. Instytucja dozwolonego użytku jest bowiem wyjątkiem od ogólnych zasad, a zatem będzie musiała być interpretowana wąsko, a nawet bardzo wąsko. Należy takie legalność takiego działania traktować raczej jako wyjątek od reguły karalności, niż uprawnienie którym możemy szafować rozsyłając plik kilkudziesięciu osobom.
Warto w tym miejscu zaakcentować jeszcze jedną istotna kwestię – otóż dozwolony użytek osobisty został wyłączony w stosunku do programów komputerowych zgodnie z art. 77 ust. 1. Powstaje zatem pytanie czy takie wyłączenie nie będzie mieć wpływu na kwestie ebooka, który pozostaje w wersji elektronicznej. Odpowiedź wydaje się jednak bardzo prosta – oczywiście, że nie. Doktryna i orzecznictwo wypracowało już pojęcie programu komputerowego, które nie jest definiowane przez ustawę. Miało to miejsce w dwóch wyrokach TSUE C-393/09 i C-406/10, zgodnie z którymi program komputerowy występuje jedynie w postaci kodu źródłowego, kodu wynikowego i dokumentacji technicznej – plik z książką to zatem nadal książka, po prostu w formie elektronicznej. W żadnym razie nie można jej uznać za program komputerowy.
Podsumowując zatem – co do zasady, możemy udostępniać swoje ebooki rodzinie i najbliższym znajomym, pod warunkiem jednak, że będzie to rzeczywiście krąg najbliższych nam osób i pod warunkiem, że mamy absolutną pewność, że żadna z tych osób nie udostępni go dalej w innej formie – np. publicznie na stronie internetowej do ściągnięcia czy w torrentach. W takim przypadku doszłoby do bezprawnego zwielokrotnienia utworu i naruszenia licencji. Podczas udostępniania naszego ebooka rodzinie czy najbliższym znajomym możemy stworzyć kopię pliku – jeżeli jest to możliwe bez przełamywania żadnych zabezpieczeń, jednak takie kopie nie będą mogły być przez nikogo rozprowadzane lub udostępniane większej ilości osób.